
Wycieczka do Londynu
Kilkoro uczniów naszej szkoły wzięło udział w pięciodniowej wycieczce do Londynu.
W pierwszym dniu wyjazdu mimo typowo angielskiej pogody udało nam się zobaczyć całkiem sporo. Rozpoczęliśmy odkrywanie tego wspaniałego miasta od podróży metrem (co za przeżycie;) udając się do St. Paul’s Cathedral, a następnie przez Millenium Bridge spacerem do Tate Modern, z której przeszliśmy pod Globe Theatre. Kolejnym punktem były Tower Bridge i Tower of London, miejsca będące symbolami Londynu, które bardzo dokładnie sfotografowaliśmy. Po tak intensywnym spacerze marzyliśmy o odpoczynku w ciepłym i suchym miejscu, więc z radością przyjęliśmy propozycję rejsu po Tamizie, po którym wsiedliśmy do piętrowych autobusów kierujących się w stronę Trafalgar Square. Deszcz przestał siąpić, słonko wyjrzało zza chmur i nad Kolumną Nelsona pojawiła się piękna tęcza. Bardzo zmęczeni, ale niezwykle szczęśliwi wróciliśmy metrem pod Merton College, aby poznać nasze rodziny goszczące i udać się na zasłużony odpoczynek.
Kolejny dzień pobytu w Londynie upłynął zanim się obejrzeliśmy… Pogoda dopisała, zamiast zapowiadanych chmur i deszczu mieliśmy wietrzny, ale słoneczny dzień. Wykorzystaliśmy go maksymalnie. Zaczęliśmy od Trafalgar Square, by przejść kolejno przez: the Mall, St. James’s Palace, Buckingham Palace, St. James’s Park, Westminster Abbey, Big Ben i Hauses of Parliament. Przemieszczając się metrem i kolejką dlr dojechaliśmy do dzielnicy wieżowców Canary Wharf , a następnie do Greenwich, gdzie przez moment byliśmy na dwóch półkulach Ziemi jednocześnie. W wolnym czasie odwiedziliśmy Greenwich Market, skosztowaliśmy rozmaitych pyszności, oczywiście zostawiając zwolennikom McDonalda wolny wybór, zakupiliśmy też pamiątki. Następnie, znów korzystając z transportu miejskiego, udaliśmy się na Piccadilli Circus, gdzie podobnie jak w China Town miasto w sobotni wieczór tętniło życiem. Wrażenia towarzyszące odwiedzeniu tych miejsc na długo jeszcze pozostaną z nami. Z Leicester udaliśmy się znów metrem na miejsce spotkania z rodzinami w Morden. Nasi dzielni podróżnicy przeszli z pewnością kilkanaście kilometrów i wykazali się świetną orientacją, refleksem i zaradnością. Bardzo zmęczeni udali się do domów rodzin goszczących z dzielnym zamiarem pakowania rzeczy przed wyjazdem kolejnego dnia.
Ostatni dzień w Londynie postanowiliśmy rozpocząć od wizyty w Muzeum Historii Naturalnej. To prawdopodobnie najlepsza opcja w niedzielny deszczowy poranek Tego samego zdania byli nasi uczniowie, wszystkim się bardzo podobało, a większość czuła, ze mogłaby spędzić tu więcej czasu. Około południa pojechaliśmy metrem do Hammersmith, zrobiliśmy ostatnie zakupy (głównie spożywcze) przed wyjazdem i udaliśmy się do Watford, oczywiście kilkakrotnie się przesiadając, a nawet korzystając po raz pierwszy z pociągu. Ostatni odcinek do Warner Bros Studio pokonaliśmy piętrowym i specjalnie oznaczonym autobusem. O wizycie w studio, w którym powstał kultowy film o Harrym Potterze nic nie napiszemy, bo tych wrażeń opisać się nie da! Niezmiernie szczęśliwi i zaopatrzeni w niezbędne akcesoria „magiczne” odbyliśmy długą drogę powrotną do Morden, gdzie tym razem zamiast rodzin goszczących czekał na nas autokar. Tego wieczora wyruszyliśmy w drogę powrotną do Polski.